Netflix odniósł duży sukces dzięki animowanym adaptacjom gier wideo, a Devil May Cry jest jednym z nich. Gra Devil May Cry, oparta na serii gier wideo o tym samym tytule, zaczyna się jak przerywnik filmowy, poświęcając długi i niezręczny czas na objaśnianie zasad rządzących światem i systemów magicznych. Prezentacja jest ważna, ale zbyt powtarzalna, przez co Devil May Cry od samego początku wydaje się duszący. Jednakże wyjątkowe „blaski” i nieoczekiwana głębia w ostatnich odcinkach serialu były miłym zaskoczeniem.

W gatunku współczesnego anime sama niesamowita animacja i sceny walki to za mało. To jest podstawowy wymóg, który należy spełnić, aby przyciągnąć uwagę widzów i zainteresować ich serialem. Devil May Cry szybko spełnia ten podstawowy wymóg, oferując klasycznego, łatwo dającego się lubić bohatera, Dantego, któremu głosu użyczył Johnny Yong Bosch. Jest silny, dowcipny i trochę dziecinny. Wszystko to sprawia, że postać ta jest interesująca i jednocześnie przystępna. Jego towarzyszka, Mary (Scout Taylor-Compton), jest również znaną postacią, ale para nabiera głębi w miarę upływu odcinków.
Recenzja anime Devil May Cry
Devil May Cry ma wciągającą historię, ale fabuła powinna być wciągająca szybciej
Począwszy od stylu i estetyki Dantego, aż po sceny akcji z użyciem broni, w Devil May Cry można dostrzec wpływy innych anime, co niekoniecznie jest wadą. Fani gatunku docenią to i będą mogli cieszyć się efektami wizualnymi w filmie, które stają się coraz bardziej krwawe i eksperymentalne w miarę rozwoju serii. Trudno jednak czekać na pojawienie się tych ciekawszych elementów.
Odcinek szósty to moment, w którym Devil May Cry najbardziej przykuwa uwagę widzów i utrzymuje zainteresowanie aż do końca serii. Chociaż w ośmioodcinkowym sezonie jest już za późno, aby serial nabrał rozpędu, ostatnie trzy sezony serialu w pełni rekompensują tę porażkę. Jednakże Devil May Cry nadal nie ma odpowiedniego rozwoju postaci, zwłaszcza w przypadku polującego na demony Dantego, aby można było mówić o naprawdę świetnym anime.
Muzyka z gry Devil May Cry jest czymś, czego nie można przegapić – doskonale oddaje emocjonalny klimat i elementy horroru obecne w tej historii. Choć momenty, w których spadają pinezki, są raczej zabawne niż dramatyczne, wpisują się w bardziej komediowy charakter serii. Devil May Cry nie przejmuje się nagłymi zmianami tonu i napięcia, dopóki udaje mu się przekazać swój przekaz. Nie jest to nic niezwykłego w tym gatunku.
Biały Królik, pierwszy czarny charakter w Devil May Cry, ale z pewnością nie jedyny, jest jedną z niewielu postaci, które wykazują głębię i złożone motywacje. Chociaż jego pragnienie sprowadzenia świata demonów do świata ludzi zostaje od razu przedstawione jako największy czarny charakter serii, Devil May Cry zachęca nas do zrozumienia Białego Królika, nawet jeśli nie możemy w pełni się z nim utożsamić. Emocjonalna podróż, którą odbywamy z Białym Królikiem, znacznie przeważa nad więzią z Mary i Dantem, co jest rozczarowujące i stanowi wadę, którą być może trzeba będzie poprawić w sequelu.

Wielkie przesłanie Devil May Cry jest zaskakująco głębokie
Kontrast między raczej dziecinnym humorem, standardowymi archetypami postaci i intensywnością zakończenia pierwszego sezonu jest nieco szokujący. Krytyka amerykańskiego imperializmu i wyjątkowości jest centralnym punktem Devil May Cry, w którym fabuła jest o wiele ważniejsza niż misja Dantego w roli łowcy demonów.

Recenzja zalet i wad anime Devil May Cry
Korzyść
- To anime porusza głębokie kwestie moralne.
- Główny czarny charakter ma niesamowitą historię.
- Devil May Cry nabiera tempa i staje się wciągający.
Wady
- W Devil May Cry sporo czasu poświęcono powtarzalnej ekspozycji.
- Część humoru i dialogów wydaje się dziecinna.
- Potrzeba wielu odcinków, żeby zrozumieć fabułę.