Home
» Wiki
»
E-mail z groźbą ujawnienia prywatnych danych firmy Microsoft może być oszustwem
E-mail z groźbą ujawnienia prywatnych danych firmy Microsoft może być oszustwem
Powiedzenie „kiedy ktoś ci mówi, kim jest, uwierz mu” nie obowiązuje w cyberprzestrzeni, gdzie hakerzy grasują bezkarnie. Niestety, przestępcy mogą z łatwością podszywać się pod kogoś innego. Właśnie to dzieje się w przypadku nowego fałszywego e-maila firmy Microsoft, który zyskuje coraz większą popularność. Jeśli otrzymasz wiadomość od firmy Microsoft z groźbą ujawnienia Twoich prywatnych danych, jest to prawdopodobnie próba oszustwa — nawet jeśli wiadomość pochodzi z konta Microsoft.
Dlaczego nie należy od razu ufać groźnemu e-mailowi od firmy Microsoft?
W najnowszym oszustwie na szkodę firmy Microsoft hakerzy wykorzystali lukę w zabezpieczeniach kodu portalu administracyjnego usługi Microsoft 365 w celu wysyłania wiadomości e-mail z kont w domenie Microsoft.com. Dzięki temu powiadomienia nie trafiają do folderu ze spamem odbiorcy.
Choć mogą wydawać się legalnymi wiadomościami e-mail, w rzeczywistości zawierają one poufne zdjęcia lub filmy przedstawiające Ciebie w delikatnych sytuacjach. Aby uniemożliwić udostępnianie tej treści, musisz zapłacić. Innymi słowy, e-maile te mają na celu szantażowanie Cię.
Ostrzeżenie : Kiedy oszustwa związane z wymuszeniami są połączone z treściami medialnymi o charakterze seksualnym lub seksualnie jawnym, często określa się to mianem „sextortion”.
Niestety, oszustwa związane z sekstorcją stają się coraz powszechniejsze, co skłania firmy do wprowadzania zabezpieczeń, takich jak ograniczenie możliwości usuwania zdjęć przez Instagram. Jednak w każdej ochronie przestępcy znajdą luki techniczne. Musimy więc traktować sprawę poważnie, na wypadek gdyby firmy technologiczne nie zareagowały.
Oczywiście pierwszą rzeczą, którą należy sprawdzić jest nazwa użytkownika i adres e-mail. W tym przykładzie haker wykorzystał lukę w zabezpieczeniach opcji „Udostępnij” w Centrum wiadomości Microsoft 365, która jest powszechnie używana do rekomendowania legalnych usług. W efekcie wiadomość wygląda na pochodzącą z witryny Microsoft.com. Zatem sam adres nadawcy nie jest dokładnym identyfikatorem.
Główne podejrzane oznaki można dostrzec w treści wiadomości. O co prosi Cię nadawca? Czy w przypadku rzeczywistego naruszenia bezpieczeństwa danych firma taka jak Microsoft zażądałaby zapłaty w Bitcoinach? Odpowiedź brzmi: nie.
Nie pomagaj oszustom!
Nawet jeśli zdajesz sobie sprawę, że wiadomość pochodzi od hakera, możesz nadal czuć potrzebę zapłacenia, ponieważ chcesz chronić skradzione treści multimedialne. Ryzyko może okazać się bardziej realne, jeśli nadawca umieści w wiadomości dane osobowe, aby uzasadnić swoje twierdzenia.
Przykładowo, ktoś zamieścił na forum Microsoft Answers przykład jednego z takich e-maili od firmy Microsoft, w którym znalazła się informacja o dacie urodzenia adresata. Data urodzenia to jedno - seria potajemnie nagranych „historii internetowych” i „nagrań z kamery internetowej” to zupełnie co innego. Tego typu twierdzenia są bezpodstawne i najlepiej zgłosić wiadomość e-mail do firmy Microsoft lub innej platformy, z której wysłano taką wiadomość.
Uwaga : Microsoft prowadzi obecnie dochodzenie w sprawie tej działalności przestępczej.
Jeśli otrzymasz e-mail, który wygląda na pochodzący z wiarygodnego źródła, ale w którym proszono o wpłatę Bitcoinów, prawdopodobnie masz do czynienia z oszustwem. Nawet jeśli hakerzy wiedzą, jak ominąć filtry antyspamowe, nie potrafią ukryć swoich motywów, jeśli chodzi o samo żądanie. Jeśli Twoje dane faktycznie zostaną naruszone w wyniku włamania, renomowana firma, np. Microsoft lub Google, zaproponuje Ci kroki, które nie będą związane z kryptowalutą.